Pokłóciliśmy się ze sobą. Zapytałem ją jak było w szkole, a ona powiedziała mi, że wszystko w porządku i że jej uczniowie są teraz gotowi zdać te egzaminy. Powiedziałem jej, że udałem się wczoraj do szkoły szukać jej, ale nie byłem w stanie jej odnaleźć. Wtedy się zezłościła , bo oczywiście nie byłem w stanie jej zaufać. Powiedziałem jej, że byłem zazdrosny z powodu tych wszystkich uczniów, a ona powiedziała mi, że powinienem dorosnąć i nakrzyczała na mnie, mówiąc różne rzeczy. Wyszła z domu nie mówiąc ani słowa o tym, dokąd idzie. Zapewne do jej przyjaciółki. Carana zawsze do niej chodzi, gdy ma jakiś problem. Nie ma jej jeszcze w domu, a zrobiło się naprawdę późno, więc pewnie spędzi tę noc gdzie indziej…
Mam ochotę sobie coś zrobić. Tak podle się czuję. Choć z drugiej strony… może nie było to bez powodu? Może jest coś, o czym mi nie powiedziała… Czy ja w ogóle chcę się tego dowiedzieć?
Jak to mogło tak daleko zajść? To zapewne wszystko przez ten stres. Oboje przesadzamy, chyba…
Mam nadzieję, że niedługo wróci…