-Antaran's Journal
Previous Day Day2323 Next Day
Wczesnym rankiem – po nocy pełnej koszmarów o pająkach – w kilka chwil zaraz po naszym wyjeździe, urwało się koło od powozu, przez co byliśmy zmuszeni wrócić się do Karczmy Mirndy i spędzić tam cały dzień i najbliższą noc. Trochę to potrwa zanim woźnica zreperuje powóz. Mirnda była, oczywiście, trochę przejęta zaistniałą sytuacją, bo nie miała dla nas wolnego pokoju. I dlatego pozwoliła nam zostać na noc w jej własnym pokoju. Kiedy ją zapytaliśmy, gdzie będzie w takim razie spać, odpowiedziała, że w ogóle nie będzie spać, bo i tak ma roboty po łokcie. Poczuliśmy się doprawdy zaszczyceni, doceniamy jej uprzejmość. Nadal nie wiem jak możemy się jej odwdzięczyć. Oczywiście dam jej jutro trochę pieniędzy zanim wyruszymy.
No, nie mieliśmy dzisiaj zbyt wiele do roboty, dlatego pochodziliśmy sobie po lesie otaczającym karczmę. Sprawiło nam to nawet przyjemność i dobrze się razem bawiliśmy.
Nadal martwię się o Tarteka. Mam nadzieję, że dobrze się tam trzyma.
Previous Day Next Day


Translated by blattdorf.


[ English version ] [ Russian Russian version ] [ Get the Book ] [ Visit The Farm ]
© 2005-2099