-Antaran's Journal
Previous Day Day1717 Next Day
Musiałem doręczyć dzisiaj żonie list od jej rodziców. Zaprosili ją do siebie, by pochwalić się nowym domem. Carana w ogóle nie wiedziała o tym, że mieli zamiar sobie kupić nowy dom, ale też trzeba zauważyć, że od ich ostatniej rozmowy minęło sporo czasu. Nie wiem jednak kiedy się tam udamy.
Sklep Shimada pękał dzisiaj w szwach od klientów. Zupełnie jakby całe miasto zleciało się, by opróżnić sklep. Ku mojemu zdziwieniu i tak udało mi się kupić dwie nowe książki, więc będę miał co poczytać.
Mój kasjer i Scarlat nie dowiedzieli się niczego nowego w sprawie więzienia. Tartek był dzisiaj w wyjątkowo dobrym nastroju, dlatego po pracy poszliśmy na piwo do Scarlata. Zaraz po moim powrocie do domu wróciła też i Carana. Powiedziała, że to był najbardziej udany rok w jej życiu. Cieszę, że jest szczęśliwa, bo, niestety, rzadki to widok…
Naprawdę musimy zrobić coś w sprawie tego więzienia. Gdy tylko o tym myślę, robię się tak wściekły, że mógłbym rozwalić ściany gołymi rękoma. I założę się, że ból ten byłby nieporównywalnie mniejszy od tego, gdy myślę o tym, co oni zrobili Caranie…
Właściwie to staram się z nią o tym nie rozmawiać, bo chcę, żeby o tym zapomniała. I tak śnią się jej o tym koszmary, więc chciałbym chociaż w ciągu dnia zaoszczędzić jej dodatkowych o tym myśli.
Poza tym nie mogę się doczekać, żeby wziąć tych kilka dni urlopu i udać się z wizytą do jej rodziców w Astatik. To miła mieścina, znacznie spokojniejsza od Insomidii, a król wydaje się być sympatyczniejszy i nawet wychodzi do swoich poddanych, nie to co nasz król. Wydaje mi się, że minęły dwa lata odkąd go ostatnim razem widziałem.
W każdym razie korci mnie, by zacząć wreszcie czytać jedną z moich nowych książek, dlatego zaraz się za którąś wezmę. Dobranoc.
Previous Day Next Day


Translated by blattdorf.


[ English version ] [ Russian Russian version ] [ Get the Book ] [ Visit The Farm ]
© 2005-2099